niedziela, 20 kwietnia 2014

po świętach

W związku z nieśpieszną pracą urzędników Jej Królewskiej Mości oraz ogólną flegmą panującą w Zjednoczonym Królestwie, święta w tym sezonie, zarówno jedne, jak i drugie, obchodziliśmy hurtem i to na grubo przed tymi drugimi. Były więc gwiazdkowe prezenty, które w kwietniu ucieszyły nie mniej niż cieszyłyby w grudniu, był barszcz z uszkami i czekoladowe zające, tudzież drób.
Większa, jak zwykle, z wyjątkiem sytuacji ekstremalnych, przyjmuje rzeczywistość ze stoickim spokojem i jest tak cudna, mądra i ułożona, że aż dziw, skąd się w tej rodzinie wzięła. Obstawiamy z mamą, że jest taka po dziadku W., bo żadna z nas go nie znała. Babia W., choć w restauracji ze sznyclami i frytkami jadała nożem i widelcem, nie mogła być dawczynią tych genów.
Mniejsza coraz wyraźniej przejawia ten sam rodzaj humoru, co Większa i lepiej nic przy nich nie mieć w ustach, bo walą znienacka i bez cienia uśmiechu na twarzach, można się opluć. O ile Większa mówi dość poprawnie, to Mniejsza uprawia językowy freestyle: w brzuchu się rambluje, a zęby się woblowają. Dwa się wywoblowały do tego stopnia, że musiałam odwalić robotę za wróżkę-zębuszkę. "Pulowaj, ale bardzo hard"- rzuca na przykład, ale trzeba przyznać, że przy dziadkach bardzo się stara i mówi tylko po polsku. Całkiem dobrze też czyta, choć nikt jej tego nie uczył. Cały czas się zapiera, że nie będzie kolejnym pokoleniem w zawodzie, ale Większa też tak mówiła w dziecięctwie, a teraz tylko rozważa,jaką wybrać specjalizację. Na studiach, już od początku, uczą ich poloru i ogłady. Po tym, jak grupa chłopców nie przepuściła staruszka z laską, który, na ich nieszczęście okazał się być dziekanem, cały rok dostał pisemne upomnienie, jako że takie zachowanie jest highly unprofessional i nie licuje z zawodem.

Teraz powoli dojrzewam do pisania i rozglądam się za nowym kompaktem, bo mój canon jest jednak trochę nieporęczny, a lato i wyjazdy blisko i nie wiadomo gdzie będzie potrzebny mały szpiegowski aparacik. Zdjęcie "Ostatniej wieczerzy" robione zza pazuchy jest wciąż moim ulubionym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz