sobota, 12 kwietnia 2014

Strangers on a Train

Nawet najlepsza książka czytana z obowiązku ciąży jak kula u nogi. Jeezu, szkoła to faktycznie może w człowieku zabić wszystkie chęci i entuzjazm. Chociaż w podstawówce i liceum czytałam wszystkie lektury (z wyjątkiem Sienkiewicza) i mi się podobało, no ale wtedy to ja czytałam wszystko, absolutnie wszystko.
Higsmith wydała to w 1950, 64 lata temu, a czyta się świetnie, za to film Hitchcocka starawy.

2 komentarze:

  1. Bo techniki wizualizacyjne bardziej się zmieniły niż ludzka wyobraźnia. To jakaś reguła, mam podobnie.
    Chociaż lubię te hiczkoki. Tak samo, jak Stare Kino. For sentimental reasons ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, ja też lubię czasem obejrzeć coś czarno-białego, a że ostatnio oglądałam sporo starych filmów, to mam porównanie. Niektóre są zaskakująco współczesne, także pod względem gry aktorskiej, a tu mamy dużo sztuczności i mnóstwo niezrozumiałych dla mnie zmian, bo książka, uważam, jest bardzo dobrze skonstruowana i nie trzeba przy niej majstrować.

      Usuń