poniedziałek, 19 września 2016

piesek i przyjaciele


Strasznie trudno zidentyfikować zwłoki





sobota, 10 września 2016

sobota rano

Z lata, kiedy już się ono skończy, najbardziej będzie mi brakowało chodzenia na bosaka. Lubię czuć podłogę całą stopą, zwłaszcza płaski, gładki i ciepły parkiet.
Latem mam brudne nogi i zdrewniałe pięty, a liczne zabiegi przywracają stopom miękkość dopiero jakoś tak w połowie zimy.

Zaczęłam czytać 'Beksińskich', 120 stron za jednym posiadem, bo wciąga narkotycznie. Książkę kupiłam zaraz po jej wydaniu, ale potyczki z Pat znacznie ograniczyły repertuar, jaki byłam w stanie znieść. Dopiero teraz spokojnie przeczytałam 'The curious incident...', choć jeszcze w lutym nie dałam rady, to i zabrałam się za nich, bo już mogę na nowo zanurzyć się w obłędzie bez poważniejszych skutków ubocznych.

Dostałam prezent od ojca z gatunku istotnych. Do kompletu z młotkiem, śrubokrętem i słownikiem ortograficznym. Pewnie robił porządki w szufladach i wygrzebał. Pamiętam ją, ale nigdy nie pożądałam, a teraz, gdy jest moja, stoi na razie na półce w swoim wystawowym pudełeczku i cieszy oczy. Taśma miernicza ZIPPO, nieco mniejsza niż zapalniczki, ale też piękna i stalowa, na podziałce ma metry i cale, taka w sam raz do torebki.

Pisze Większa: - Babcia zrobiła pierogi na A*
mła: - Rozpieszcza was.
ona: - E tam rozpieszcza. My zasługujemy na takie rzeczy. Przynajmniej ja.