czwartek, 6 kwietnia 2017

smutna konstatacja o tym, że władza psuje

Truizm, ale gdy dotyka kogoś znajomego, to szczególnie przykro.

Obserwuję P. od jakiegoś czasu i zastanawiam się, kiedy nabierze tyle pewności siebie, żeby w końcu poluzować krawacik. Dosłownie i w przenośni. W małej skali mam to, co widać i na wyższych szczeblach: tuszowanie rzeczywistych lub wymyślonych kompleksów pompą i nadmierną powagą. Przy czym on nie ma powodów, bo sprawdza się w swojej roli.

2 komentarze:

  1. Miałam kiedyś przyjaciela, który był porządnym człowiekiem. Potem poszedł w politykę. Długo nie mogłam uwierzyć w zmianę, która w nim zaszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, takiego od polityki też mam wśród znajomych i od prawie dwudziestu lat obserwuję zachodzące zmiany, jednak przełom, który nastąpił ostatnio jest wyjątkowo ... zauważalny. No przykre.

      Usuń