sobota, 2 lutego 2013

02. 02. 2012

zero dwa, zero dwa, dwadzieścia, dwanaście - lubię symetrię, dużo we mnie chaosu, a ona wytycza jakieś ścieżki do podążania
Kręci mi się w głowie, zarzuca mną i chce mi się spać. Kawa, nawet w zdublowanej ilości, nie daje rady, a jedyną słuszną pozycją wydaje się leżąca, albo przynajmniej solidnie podparta. Filmy są ok, bo książki już niekoniecznie, wymagają większego wysiłku intelektualnego niż tępe patrzenie w ekran, a nawet wzruszanie się. Po 9 godzin na dobę, jak nastolatek śpię.
Za kilka dni na szczęście znajdę się w innym klimacie i odsapnę od śniegu i błota, pooddycham dla odmiany wodorostami. W lecie nie mam tego wrażenia, ale za każdym razem, gdy wysiadam tam zimą z samolotu, czuję to kompletnie inne powietrze. Zimowe wizyty na wyspie robią mi szczególnie dobrze, tam o tej porze już będzie czuć wiosnę i żonkile będą wystawać sponad trawy. Zieleń i ciepło to genialny przerywnik w lutym. Luty to w ogóle dobry miesiąc i gdy się kończy, to dla mnie zawsze za szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz