wtorek, 26 listopada 2013

105

Uporałam się z gniotem, wyszło mi więcej, niż planowałam, jeszcze tylko kilka zdjęć i można drukować. Wszystko ku chwale ojczyzny wraz z promocją w komplecie. Właśnie sobie uzmysłowiłam, że muszę bardziej uwypuklić swoje zasługi, no bo kto mi zabroni? ;p

Z serii podsłuchane: znam taka jedną polonistkę, która ma talent do przekręcania, bardzo się z niej nie naśmiewam, bo mnie się też czasem trafi jakiś kwiatek, ale jej mogłabym pył spod stóp usuwać, otóż powiada pani od polskiego, że cicho, 'jak strusia', tak, z 's' na początku, hehe, a drugie to całkiem niedawno: 'nowy proceder' zamiast 'nowa procedura' i już niewinne działania nabierają charakteru kryminalnego ;)

2 komentarze:

  1. Zu zabawiała się onegdaj przynoszeniem ze szkół powiedzeń swoich polonistek. Czasem język mi wysychał i swędziały zęby.
    Ostatnio spotkałam się z moją koleżanką z roku, która uczy w gimnazjum. Jedziemy sobie samochodem, rozprawiamy o tym i owym, aż tu nagle O. mówi:
    - Ubrałam więc kieckę i był szok.
    Zaraz potem, bardzo głośno, dodała:
    - To nie jest powód, żeby mnie od razu BIĆ!!!
    Nomatkoscórko! Dzieci uczy, nie? Kara musiała być cielesna.

    OdpowiedzUsuń