niedziela, 5 stycznia 2014

Najstarszy

przyjechał z sakwojażem. Autobusem, bo na krótszych trasach używa swojego samochodu z żółtą rejestracją. Najstarszy bywa bardzo antyczny w swoich zwyczajach, unika nadmiaru elektroniki i mieszka (czasowo i pewnie trochę przypadkiem) w zabytkowej kamienicy z widokiem na średniowieczny zamek. Ma swój teatr - tak go nazywa. Z pewnością nie jest to klasyczny teatr i może nie dzieło sztuki, ale interesujące, w każdym razie fajnie, gdy młodzi ludzie zajmują się czymś takim, że w ogóle coś robią. Także pisze.
Najstarszy zwiedza Europę dzięki sieci ludzi z luźnymi kanapami w domach i robi się z niego coraz fajniejszy facet, z którym rozmawia się i rozmawia i rozmawia.

Zmęczyłam też Pynchona, a właściwie, to on mnie zmęczył. Około połowy, gdy po raz kolejny zorientowałam się, że nie wiem, gdzie jestem, przesiadłam się na polską wersję. Niewiele pomogło, ale trafiłam na fajne tłumaczenie Piotra Siemiona, którego podziwiam za inwencję. Książka dość cienka, ale wyjątkowo męcząca. Piętrowe dygresje, opowieści w opowieściach, aluzje i ukryte znaczenia, jakieś zakamuflowane odniesienia. Wszystko to sprawia, że odnosi się wrażenie, jakby nie pisał tego czysty umysł. Ma chłop swoich zagorzałych wyznawców, ale i przeciwników, jedni mówią, że mistrzostwo, drudzy, że bełkot, części z nich jestem skłonna przyznać rację.

Jeszcze gdy pracowałam w spichlerzu, zauważyłam, że im sztuka słabiej przemawia, tym autor dłuższe do niej czyni wstępy i uzasadnienia. Może ja jestem prosta kobieta, ale wyznaję zasadę, że gdy dzieło potrzebuje rozbudowanej instrukcji obsługi, to do dupy z takim dziełem. Na ogół się sprawdza i gdy pojawiało się coś dobrego, to wszyscy, od najuczeńszych znawców po sprzątaczki (bo spichlerzowe sprzątaczki też były obyte) czuli, że to dobre. I odwrotnie też.

No, a teraz jestem ciekawa, dokąd nas Miss M. zawiedzie w dyskusji nad tajemniczym Pynchonem.

2 komentarze:

  1. I zniechęciłaś mnie. Dziękuję uprzejmie, jedna rzecz mniej do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie poddawaj się tak łatwo, na fejsbuku lubią go ponad 24 tysiące ludzi ;)

      Usuń