wtorek, 18 marca 2014

polityka POLITYKI

Politykę czytało się u nas w domu od zawsze, nawiasem mówiąc, ta czarno-biała bardziej mi odpowiadała, bo światło się nie odbijało od glansowanego papieru. Ale prawda czasu prawda ekranu i w końcu się wszyscy przyzwyczaili do blasku stron. W noworocznym prezencie zamówiłam rodzicom roczną prenumeratę tygodnika przekonana, że sprawię im tym radość, bo nie będą musieli co tygodnia o tym pamiętać, gazeta sama przyjdzie do domu za pomocą Poczty Polskiej, a i pieniądz zostanie w kieszeni. Ale się przeliczyłam, bo owszem, wszystkie numery doszły, ale, bagatela, z co najmniej tygodniowym poślizgiem. W rezultacie było tak, że w kioskach leżały już świeżutkie wydania, a rodzice nie mieli jeszcze poprzedniego. Mama przyjmowała ten stan rzeczy ze stoickim spokojem, ale ojciec był bliski furii, a zwłaszcza w pobliżu kioskowych witryn.
Powszechnie wiadomo, że sprzedaż czasopism spada na pysk, więc było dla mnie jasne, że o takich, którzy płacą za cały rok z góry, wydawnictwo zadba, nie żeby zaraz śmigłowcem prosto z drukarni, ale przynajmniej równocześnie z kioskami. Żadne takie!
Dzwonię, odbiera miły pan, a ja wyłuszczam sprawę grzecznie i spokojnie. Ani nie byłam awanturniczo usposobiona, ani nastawiona na jakieś szaleńcze zmiany, ale skoro gruba książka, zapakowana w grubą kopertę bąbelkową potrafi dotrzeć z jednego krańca Polski na drugi w dwa, czasami trzy dni, właśnie dzięki poczcie i to w zwykłym liście, to dlaczego gazeta  na pokonanie trasy o połowę krótszej potrzebuje ponad tygodnia? Robi tournee po wszystkich województwach?
-A to już zmieniam dostawcę na Pocztę Polską. - mówi pan.
Jakie zmieniam?! Przecież na ich stronie stoi, jak byk, że właśnie Poczta Polska dostarcza prosto na wycieraczkę! O naiwny kliencie, nieprawdą jest jakoby. Otóż w rzeczywistości nowym klientom dostarcza InPost! Jak dostarcza, opisałam powyżej i tej firmy już nawet patykiem nie tknę, ale że Polityka tak oszukuje to nie mieści mi się w głowie. Oszczędzają na opłatach pocztowych, a kiedy przesyłka dotrze, to już mają w dupie. Oficjalnie twierdzą, że towar przywozi narodowy dostawca, a korzystają z jakiejś tańszej i niewiarygodnej firemki.
Na razie uzyskałam zmianę dostawcy i trzy kolejne numery wysłane priorytetem, pan zaproponował to sam z siebie, bez jakiejkolwiek mojej sugestii, co tylko oznacza, że wydawnictwo ma świadomość dokonywanego oszustwa. Nie mogłam żądać niczego więcej, bo mi po prostu mowę odebrało, ale już odzyskałam głos i nie było to moje ostatnie słowo.

2 komentarze:

  1. Prenumeratę takich czasopism, jak Polityka, można tez robić bezpośrednio na poczcie. Poczta ma obowiązek dostarczyć zaprenumerowany egzemplarz do skrzynki najpóźniej w dniu ukazania się numeru w kioskach. Z praktyki wiem, że wydawcy strasznie się migają z dostarczaniem do centrów ekspedycyjno-rozdzielczych tzw. prenumeraty pocztowej, ale ponieważ przez kilka lat zajmowałam się tym, to obrzucałam słowem obelżywem tego i owego w wydawnictwie i potem się poprawiało.
    Kwestią jest tylko ewentualna różnica w cenie pomiędzy prenumerata pocztową a wydawniczą. Ale może nie być.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie czekamy na efekty, czyli najpóźniej do środy, bo wtedy wydają.

    OdpowiedzUsuń