piątek, 27 lutego 2015

z młodej piersi się wyrwało

Zaglądam czasem na blog do Starego Anglika, bo po sąsiedzku. Towarzyszą  tej lekturze różne odczucia, najczęściej niedowierzanie lub rozbawienie (gdy się np barwnymi słowy zachwyca ichnim jedzeniem), ale przede wszystkim jest to dla mnie źródło wiedzy na temat mentalności Brytyjczyków w wieku emerytalnym i tuż przed-, bo czytam też komentarze stałych bywalców.
Stary Anglik jest zawsze bardzo akuratny i poprawny, ale bywa też hipokrytą, zwłaszcza, gdy nie on wyraża zdanie, a tylko reaguje. To dla mnie też zabawne, ale i pouczające, w końcu nigdy nie wiadomo w jakiej sytuacji się tam znajdę.
Dziś znalazłam wypowiedź na temat przyjezdnych, dość poprawną, ale jednak. Mowa o kolonizacji planet,  żeby nie było ;)
- "... these immigrants are coming here, using up our resources, refusing to integrate, don’t speak our language or respect our culture and generally we can’t manage the sheer numbers coming in’. Or maybe we’ll be colonised/invaded first?" - pisze bywalec
- " I don’t mind being colonized by Martians just as long as we don’t have to send child benefits back to Mars :)" - Stary Anglik na to

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz