niedziela, 21 października 2012

śmierć motorom


Pojechałam w końcu w te góry, ale nie całkiem było jak chciałam. Przede wszystkim to jechałam w malignie, bo jakieś przeziębienie się we mnie od paru dni wykluwa i dziś zbudziłam się już całkiem do niczego, ale jak miałam się męczyć w domu, to równie dobrze mogłam i na powietrzu. Nie wiem, jak inni, ale mnie w czasie choroby nic nie pasuje. W dzieciństwie chorowanie było super, bo się do szkoły nie szło i można było czytać bez umiaru, a teraz tylko czekam, aż zaraza minie i wrócę do żywych. No to dzisiaj mi nie pasowało bezchmurne niebo i słońce jak lampa, bo to niedobrze na zdjęcia wpływa. Żeby choć jakie obłoko, może być i w sztanach, żeby trochę mgiełki na niebie zrobić, a tu nic, wszystkie gdzieś precz wywiało.
Poza tym wycieczka była nader udana, nasyciłam oczy kolorami i teraz mam zapas na zimę. Poza tym strasznie dużo motorzystów. Nawet mi nie przeszkadza ich sposób jazdy, niech tam się zabijają, byle z daleka ode mnie, bym nie musiała składać zeznań na policji. Wkurza mnie natomiast hałas, jaki generują, szczególnie, gdy dopada nagle, bo taki z nagła ogłuszony i przestraszony kierowca może wykonać jakiś niebezpieczny manewr, nie ze swojej w końcu winy. Motorzyści się bezmyślnie upajają głosem silnika, nie biorąc pod uwagę uszu reszty społeczeństwa. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby tak wszyscy, jak po sznureczku spadli w jakąś głęboką przepaść. Wszyscy ci dostojni ojcowie rodzin, bystrzy studenci, odnoszący sukcesy przedstawiciele wolnych zawodów, bogaci i ci mniej, wszyscy ci, którzy robią te sztuczki z tłumikami. Nie zasmuciłabym się nic a nic.

2 komentarze:

  1. Oj co prawda to prawda. Wraz z ociepleniem i ostatnim podrygiem lata na świat wylazły uśpione wcześniej muchy i motocykliści. Jedno i drugie potrafi być równie uciążliwe, chociaż dla tych bez skrzydeł mam jednak odrobinę tolerancji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo jestem mniej tolerancyjna, albo przewrażliwiona słuchowo, ale za każdym razem, gdy mi jakiś motór grzmi znienacka w pobliżu, dostaję zawału, a nie lubię:)

      Usuń