" ***W rubryce "kolor oczu" należy wpisać, zgodnie ze stanem faktycznym, np. niebieskie, szare, zielone, piwne, brązowe, czarne, czerwone, wielokolorowe, nieokreślone. "
No, ja tez się uśmiałam, szczególnie z końcówki, ale zaraz potem się popukałam w makówkę, bo to właśnie ja wpisałam we wniosku paszportowym kolor inny niż w dowodzie osobistym. I oba zgodnie z prawdą. W każdym razie z grubsza i mam nadzieję, że to będzie stanowiło okoliczność łagodzącą, gdy mnie będą chcieli aresztować za to kolorowe oszustwo. To już lepiej milczeć na temat urzędniczych kwitów, czasem przynajmniej ;)
Każdy mój kolejny paszport jest uboższy od poprzedniego. Najpierw były kolorowe wizy nalepiane na całą stroniczkę, wielobarwne pieczęcie, napisy w rozmaitych językach, a teraz albo pies z kulawą nogą nie zauważy przeprawy przez granicę, albo wystarcza plastikowy prostokąt.
Różnie bywało z tymi kontrolami, chyba wszyscy maja takie same wspomnienia, и страшно, и смешно. Raz oglądali telewizor w służbówce przy drodze i tylko machnęli ręką, innym razem grali w szachy w cieniu i popatrzyli na samochód nieobecnym wzrokiem. Najzabawniejsze wspomnienie mam z granicy słowacko - węgierskiej. Zgubiliśmy się gdzieś w zalesionych górach i jechaliśmy na czuja. Po licznych serpentynach, przepaściach i zawałach serc na tylnej kanapie, naszym oczom ukazał się wyczekiwany szlaban. Na samej górce, wśród szumiących drzew, w środku lata, przy drewnianym stoliku siedzieli celnicy w mundurach dwóch różnych państw, popijali kawę i gadali, na nas popatrzyli jak na intruzów. Długą chwilę trwało zanim któryś wstał - może robili losowanie który ma się ruszyć. Odjechaliśmy czem prędzej rżąc wniebogłosy.
Najnowszy będzie zaopatrzony w odciski palców i już gdzieś tam wlewają do słoika czerwony tusz, który ozdobi go na granicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz