... albo jak nie urok, to sraczka, jak to się nieparlamentarnie mówi w mojej okolicy. Dostaję zadyszki na samą myśl, co już za mną, a co jeszcze czeka: telefon, kran, pies i fura maili, wiersze, odwołane spotkania, spotkania jeszcze nie odwołane, kolejne maile w innej sprawie. Jakiś worek rozpruty, oby to tylko nie były mikołajowe prezenty, to ja już pojadę na ten basen, żeby mieć ruch i ekscytację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz