poniedziałek, 21 stycznia 2013

Hank Moody is back

w ośrodku odwykowym o ironicznej nazwie 'Happy Endings', gdzie pyta współwięźniarkę 'Old or New Testament?' przed wyrwaniem karteczki z biblii, żeby zawinąć w nią zioło. He's so baaad.
A z nieba leci lód i pokrywa wszystko błyszczącym śliskim lukrem. Ciekawe, jaki procent ludności nie stawi się jutro w fabrykach z powodu dodatkowego obciążenia kończyn gipsem. Ortopedzi pewnie już mają pełne ręce roboty i to dosłownie.Nie wychodzę z domu i opracowuję logistykę na jutro, żeby zrobić jak najmniej kroków, a załatwić wszystko.
Wczoraj oglądałam 'Biutiful'. Pamiętam gdy po 'No Country for Old Men', spojrzałyśmy tylko z bratową na siebie wciśnięte z wrażenia w kanapy. Tu tez jest gęsto, inaczej, to całkiem inny film, ale nie można się oderwać. Bardem znów świetny. Przejrzałam jego filmografię, co rola to obsypana nagrodami, potrafi dobrze wybrać, a potem to zagrać. Póki co, jestem fanką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz