piątek, 21 czerwca 2013

już za chwileczkę, juz za momencik ...

Termometr zaokienny znajdujący się od rana w głębokim cieniu wskazuje 34 stopnie, co oznacza, że poza cieniem temperatura szybuje grubo ponad 40, nawet nie chcę się domyślać w jakie rejony. Rozpuszczam się powoli. Jedynie leżenie za zaciągniętymi w całym domu żaluzjami daje odrobiną wytchnienia, ale ile można.
No! A przecież już niedługo, zupełnie świadomie i dobrowolnie, teleportuję się do pieca, do antycznych kamieni i strasznie się na to jaram. To nie pierwszy raz, gdy znajdę się oko w miejscach, o których nawet nie śmiałam marzyć, gdy o nich czytałam kiedyś tam w zamierzchłym dzieciństwie. A w tym roku bach, bach! I Hellada i Tintagel, żeby zachować różnorodność klimatu ;) To niewiarygodne, jak bardzo zmieniły się możliwości w naszym kraju, a ja należę chyba do ostatniego pokolenia, które potrafi to docenić, bo pamięta  rzeczywistość państwa socjalistycznego. Cieszę się też, że nasi rodzice doczekali tej nagrody, że możemy ich zabrać to tu, to tam.

A czasem na niebie jest tak 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz