piątek, 30 sierpnia 2013

baba na rowerze jest ok

- odpowiada ojciec z matecznika mafii, dorzuca tez entuzjastyczne wykrzykniki na temat wakacji. Brat przysłał zdjęcie mamy w basenie - znak, że woda osiągnęła temperaturę stołówkowej zupy, inaczej nie tknęłaby jej nawet najmniejszym palcem u nogi. Tak im zrobiliśmy z okazji okrągłej rocznicy ślubu.
A ja zostałam na gospodarstwie i o ile ich mieszkanie i działka nie byłyby kłopotem, to w komplecie dostałam sąsiadkę. TĘ sąsiadkę, tę z naprzeciwka i dopiero teraz zrozumiałam pojawiające się czasami zniecierpliwienie rodziców. Póki telefony były pojedyncze (a temat wciąż ten sam), to odbierałam. Wczoraj nie zdzierżyłam i wyłączyłam stacjonarny po trzecim razie w ciągu kilku godzin, zwyczajnie wyciągnęłam po chamsku kabelek, a w komórce mam ją podpisaną, to mogę zwyczajnie nie zdążyć odebrać, nieprawdaż. Mam nadzieję, że mi chociaż jakiś fajny prezent przywiozą za tę bohaterską postawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz