sobota, 17 sierpnia 2013

B. beware!

Większą wzięli do szkół!
Wyniki pojawiły się o brzasku, a gdy dziecię wygrzebało się z piernatów i sprawdziło, to zapadło w stupor z powodu jednej z ocen. Jednakowoż latoś poziom okazał się być mocno wywindowanym i już zaraz szkoła dzwoniła z zapytaniem, czy Większa byłaby jednak skłonna zaszczycić skromne progi placówki. Po łaskawym wyrażeniu zainteresowania, świeża studentka obdzwoniła całą rodzinę. Wzruszona mamusia wpadła w szloch, a dumny tatuś zadzwonił do dziadków, ale wnusia była szybsza i dziadkowie już prężyli dumnie piersi. Mniejsza natentychmiast rozpoczęła pertraktacje w sprawie pokoju oraz komputera, które przecież i tak zostaną porzucone, ale zapytana czy się cieszy,tylko smutno pokręciła głową. Większa to jednak opoka.
Dla Większej szkoła w B. był pierwszym wyborem, a nam miasto bardzo się spodobało, mimo dziesiątków odmian deszczu, jakie było nam dane doświadczyć w ciągu tych dwóch dni. A dla Większej mam już komplet szklanek do akademika, po nutelli, którą obie namiętnie żarły ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz