piątek, 1 listopada 2013

101

Nie mam dzisiaj siły na jakąkolwiek myśl głębszą niż woda w kałuży. Mama wróciła. Ja jednak lepiej się dogaduję z facetami, chyba mam męski mózg.

Nasze wsiowe lotnisko w nocy wygląda tak samo fajnie, jak za dnia, trochę tajemniczo, prawie, jak z amerykańskich filmów o obcych. A że tu i ówdzie na niebie błyskają z różnym natężeniem rozmaite światełka, a przed maską samochodu przelatują z nagła jakieś pojazdy, niewiele wyżej niż wysokość wzroku, to krajobraz całkiem jak z "Bliskich spotkań III stopnia".



Dziś było wyjątkowo dużo oglądaczy wokół ogrodzenia, pewnie coś specjalnego miało wylądować.

4 komentarze:

  1. I so? Wylądowało? Wylądowało?
    Może wylądowało, skoro tak długo Cię nie ma.
    Wylądowało i zezarło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... się ta pisząca odezwała, co to wypuszcza notki z taką częstotliwością, jak piekarnie pączki w tłusty czwartek.
      Jestem zajętą, mam gonitwę myśli oraz nawał pomysłów i nie wiem, jak to ogarnąć, a trza jeszcze do fabryki na szychtę chodzić. Na razie siedzę i czytam, to może i co napiszę.

      Usuń
    2. I tak zdążyłam przed Tobą ;P

      Usuń
    3. Jestem indywidualistką, rywalizacja mnie paraliżuje ;)

      Usuń