Wczoraj w nocy obejrzałam "Oczy szeroko otwarte", a poprzedniej "Samotnego mężczyznę". To był zbieg okoliczności, że filmy łączy tematyka homoseksualnego związku, a jeśli dodamy do tego "Brokeback Mountain", to zaskakujące jak pięknie i melancholijnie można opowiedzieć o miłości, tęsknocie i niespełnieniu. To nie jest takie znowu częste.
*
W ciągu dwóch dni, dwie zupełnie sobie obce osoby, znające mnie w absolutnie odmiennych okolicznościach powiedziały mi to samo, co może oznaczać, że mają rację. Nie może być tak, że nie mam czasu, zwłaszcza na przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz