czwartek, 22 października 2020

test

 Test miałam robiony po 23 godzinach od skierowania. Nie było kolejki, ale samochody podjeżdżały jeden po drugim, a wszystkich obsługiwała tylko jedna pielęgniarka. Odbierała też telefony, ale mimo to spędziłam tam tylko kilka minut - szybko poszło, ale co z tego, skoro okazało się, że brakuje odczynników i wciąż nie wiem. Jestem uziemiona w domu i czekam.

Jeśli nie położy mnie wirus, to do zawało doprowadzi własna matka , która wczoraj zaginęła bez wieści, a telefon nie współpracował. O tym, ze się odnalazła dowiedziałam się od sąsiadki, a sama winna zadzwoniła w końcu z pretensjami, ze szukam jej po całym świecie. Z jednej strony wkurza mnie ta jej beztroska, a z drugiej strony cieszy, bo oznacza, że odzyskuje równowagę.

No i tyle. Oglądam słoneczny dzień przez szybkę i czekam na wynik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz